Archiwum maj 2004


maj 19 2004 WEJŚCIE SMOKA!!!
Komentarze: 4

Po wielu tygodzniech nieobecności oto JESTEM!!! Nareszcie. Ale jakoś tak wypadło........ zaniedbałam gg, bloga,......... dużo by tak wymieniać. Ale nie myślcie że to jest spowodowane złym humorem!!! NIGDY!!! Świetny humorek mam od czasu ostatniej notki i jeszcze wcześniej ......... Bo życie jest wspaniałe!!!

Żeby docenić wartość jednego roku, zapytaj studenta, który oblał egzaminy. Żeby docenić wartość miesiąca, spytaj matkę, której dziecko przyszło na świat za wcześnie. Żeby docenić wartość godziny, zapytaj zakochanych czekających na to, żeby się zobaczyć. Żeby docenić wartość minuty, zapytaj kogoś, kto przegapił autobus lub samolot. Żeby docenić wartość sekundy, zapytaj kogoś, kto przeżył wypadek. Żeby docenić wartość setnej sekundy, zapytaj sportowca, który na olimpiadzie zdobył srebrny medal. Czas na nikogo nie czeka! Łap każdy moment, który ci został, bo jest wartościowy. Dziel go ze szczególnym człowiekiem - będzie jeszcze więcej wart.

NIE WIEM KTO TO WYMYŚLIŁ ALE MUSZE PRZYZNAĆ MU RACJĘ!!!

A wracając do teraźniejszych spraw to wczoraj była dyskoteka. Fajnie było. TYlko teraz pytanie kiedy i czy wogóle będzie następna dyskoteka. Mało ludzi było i dlatego było spox. Pół sali wolnej. A po drodze do domciu coś mi odbijało (razem z Pauliną i Dagmarą) 

WSTAWAJ SZKODA DNIA!!!

Narqa!!!

ptasiu : :
maj 02 2004 .........................................
Komentarze: 5

Dziś komunia mojego "kochanego braciszka".   Zjazd rodzinny się szykuje. Ale w sumie nawet fajnie bo zobacze się z kuzynkami z którymi nie miałam najmniejszego kontaktu od ....... 3 lat?? Ciekawe tylko czy się dogadamy tak jak dawniej. O ile przyjadą. I oczywiście z okazji komuni  zamieszanie w domu jak na święta (a nawet gorzej).  Dlatego tak długo nie pisałam notki. Ciągle jedździłam z rodzicami do Kraka. Prawie codziennie. I przez cały tydzień kupowałam sobie ciuchy. Ale się opłaciło ;) Ale jedną historie z "przygotowań" to na długo zapamiętam. A było to tak: wybierałyśmy z mamą serwetki na komunie, a obok nas stał jakiś wózek. I ja bezmyślnie  wrzuciłam srwetki do tego wózka ( oczywiście to nie był  nasz wózek) A ten gościu tak na mnie patrzy jak na głupią. Lałam się po tym chyba z 5min aż ze śmiechu się popłakałam.  papa

ptasiu : :